Podoficer batalionu szturmowego Armii Cesarstwa Niemieckiego

Imię

Maciej

Grupa rekonstrukcyjna

 Grupa Rekonstrukcji Historycznej Bellum 

Nazwa sylwetki

 Podoficer (Unteroffizier) batalionu szturmowego (Sturm-Bataillon) Armii Cesarstwa Niemieckiego. 

Datowanie

 Wielka Wojna, 1917-1918

Region

Europa, Front zachodni I wojny światowej, Francja/Belgia 

Wyposażenie

Sylwetka przygotowana na podstawie współczesnych opracowań oraz literatury źródłowej – przede wszystkim podręcznika „Taktyka szturmowa armii austro-węgierskiej i niemieckiej w I wojnie światowej” Seweryna Elterleina (wydanie pierwotne – 1921 rok), a także archiwalnych fotografii z okresu I wojny światowej. Na umundurowanie składa się czapka sukienna (Schirmmütze) M1910 z kokardami w wersji oficerskiej, halstuch, bluza sukienna (Feldbluse) M1915 wraz z nasuwkami na naramienniki (Schulterklappen) ukrywającymi naszyty czerwoną nicią numer jednostki, kołnierzem obszytym oszczędnościową tresą podoficerską oraz z guzikami pomalowanymi ochronną farbą, spodnie sukienne (Feldhose) M1915 wzmocnione na kolanach skórzanymi łatami, owijacze z szarego sukna z klamerkami (Wickelgamaschen) oraz podkute, skórzane trzewiki (Schnürschuhe). Na wyposażenie składa się hełm stalowy (Stahlhelm) M1916, skórzany pas główny (Koppel) z klamrą stalową (Koppelschloss) M1915 pomalowaną na kolor ochronny, nóż okopowy wraz z pochwą (Grabendolch), ze stalową rękojeścią wyposażoną w szynę i zatrzask z funkcją bagnetu – model od nazwy producenta określany jako „DEMAG”, chlebak (Brotbeutel) M1914, manierka (Feldflasche) M1915 w pokrowcu, puszka na maskę przeciwgazową (Bereitschaftsbüchse) M1917 w późnej wersji produkcyjnej (zwanej czasem M1918), wraz ze skórzaną maską przeciwgazową (Lederschutzmaske) M1917 z filtrem i osłoną filtra, płócienne worki do przenoszenia granatów ręcznych, a także oszczędnościowe nożyce do cięcia drutu kolczastego (Ersatz-Drahtschere), zawieszone na metalowym noszaku, owinięte grubym sznurkiem, zapobiegającym ich zgubieniu podczas użytkowania. Uzbrojenie to pistolet Luger P-08 zasilany amunicją 9mm Parabellum, w wersji dla artylerii – z lufą długości 20 cm oraz regulowaną muszką o zakresie do 800 metrów, wraz z dedykowaną kaburą oraz drewnianą kolbą na długim pasku oraz granaty trzonkowe (Stielhandgranate) M1917 – w tym granat wiązkowy, zwany ładunkiem koncentrycznym (Geballte Ladung). Dodatki do sylwetki stanowią baretka Krzyża Żelaznego II klasy przypięta na lewej piersi oraz zegarek kieszonkowy w ochronnym etui, zawieszony na zdobionym łańcuszku – komplet zakupiony w 1916 roku podczas akcji patriotycznej „Gold zur Wehr” (Złoto na broń). Niektóre elementy sylwetki, takie jak manierki, puszka na maskę przeciwgazową, nożyce, baretka oraz zegarek z akcesoriami są oryginalne.

Krótki opis historyczny

I wojna światowa była konfliktem zbrojnym na skalę niespotykaną nigdy wcześniej w historii. Nowoczesne rodzaje uzbrojenia, które w roku 1914 po raz pierwszy masowo zawitały na polach bitew, stopniowo udoskonalane, w kolejnych latach przeplatając się z zupełnie nowymi wynalazkami sukcesywnie zmieniały oblicze wojny. Pierwszy wielki światowy konflikt nie zmienił wyłącznie uzbrojenia – w ciągu paru lat ogromnej przemianie uległ także wygląd żołnierza oraz sposoby prowadzenia walki. Przejawami tych głębokich zmian było pojawienie się zupełnie nowych rodzajów taktyki i specjalistycznych oddziałów mających realizować ich założenia. Jedną z nich stała się taktyka szturmowa. Za jej pionierów uważa się Brytyjczyków, którzy pierwsze małe oddziały o specjalnym przeznaczeniu zaczęli stosować już wiosną 1915 roku. Taktykę tę jednak szybko podchwycili Niemcy i bez wątpienia to oni rozwinęli ją w sposób najbardziej dynamiczny, tworząc przy tym właściwie odrębny rodzaj wojsk z jego własną taktyką i metodami szkolenia, zmieniając przy tym diametralnie dotychczasowy obraz Wielkiej Wojny i wszystkich następnych. Galeria prezentuje typowy wizerunek podoficera (Unteroffizier), zastępcę dowódcy drużyny jednego z batalionów szturmowych (Sturm-Bataillon) działających w latach 1917-1918 na froncie zachodnim – zarówno w oporządzeniu bojowym jak i poza służbą frontową. Zarówno w początkowym okresie istnienia jednostek szturmowych, jak i później kiedy przystępowano do planowanej ich rozbudowy i rozwoju, kryteria doboru żołnierzy były bardzo restrykcyjne. Podstawą były cechy indywidualne. Nacisk kładziono na to, aby każdy szturmowiec wykazywał się inicjatywą i zdecydowaniem, odwagą, sprytem oraz by w razie potrzeby był zdolny do samodzielnego działania. Konieczna była duża odporność psychiczna, jednak nie mniejszą rolę odgrywały warunki fizyczne. Żołnierze musieli wykazywać się dużą zręcznością i siłą, a także ponadprzeciętną wytrzymałością. Ważnym jest, że powyższe wymogi spełniać musiał każdy żołnierz – tak szeregowiec lub podoficer jak i oficer. Specyficznym elementem wyszkolenia tych oddziałów był nacisk na maksymalne zgranie żołnierzy działających wspólnie. W ciągu Wielkiej Wojny koncepcje używania specjalnie selekcjonowanych i szkolonych oddziałów w armii niemieckiej ulegały stałej ewolucji. Na samym początku wywodziły się one ze specjalistycznych oddziałów pionierów, wyposażonych w taki sprzęt jak miotacze płomieni. Ojcami doktryny szturmowej w armii niemieckiej byli major Bernhard Reddemann oraz kapitan Willy Rohr, którzy zainteresowali swymi koncepcjami następcę tronu – księcia Wilhelma. Po pierwszych miesiącach doświadczeń z roku 1915 skłaniano się ostatecznie ku koncepcji operowania małymi drużynami piechoty, z naciskiem na ich mobilność i uniwersalność. Początkowo ich zadaniami najczęściej były patrole wywiadowcze, zdobywanie jeńców, szybkie likwidowanie najbardziej uciążliwych punktów umocnionych przeciwnika, lub wprowadzanie zamętu w jego liniach przez czasowe opanowanie newralgicznych odcinków. W 1916 roku zaczęto formować całe bataliony szturmowe, które rzucano na określone odcinki frontu, lub rozdzielano między zwykłe duże oddziały piechoty w celu realizacji specjalnych zadań. Poza większymi jednostkami tworzonymi odgórnie, występowały też nieetatowe drużyny szturmowe formowane oddolnie w obrębie zwykłych pułków piechoty na poziomie batalionowym lub nawet kompanijnym – co miało zaspokoić duże zapotrzebowanie na ten rodzaj wojsk. Na bazie tych mniejszych oddziałów budowano potem kolejne regularne bataliony szturmowe – przynajmniej po jednym dla każdej Armii w myśl rozkazów z jesieni 1916 roku. Z czasem role formacji szturmowych zaczęły się rozszerzać, używano większych ich ugrupowań na szerszych odcinkach frontu, już nie dla realizacji pomniejszych celów, lecz dla zapewnienia odpowiedniego impetu i powodzenia całym natarciom lub w celu błyskawicznego odzyskiwania własnych utraconych przednich linii obrony po natarciu przeciwnika. Bataliony szturmowe, których liczba dynamicznie rosła od wiosny 1917 roku, dysponowały nawet własnymi, specjalnie szkolonymi kompaniami karabinów maszynowych oraz bateriami artylerii szturmowej. Wraz z doświadczeniami z pola walki zaczęto też kłaść zdecydowanie większy nacisk na odpowiednią współpracę oddziałów szturmowych ze zwykłą piechotą lub zwykłą artylerią. W ostatnich latach wojny, w armii niemieckiej właściwie nie można już było myśleć o większym powodzeniu akcji zaczepnej bez doskonale zgranych i niezawodnych formacji szturmowych. Nie inaczej było w roku 1918, kiedy Niemcy swoimi ostatnimi wielkimi ofensywami próbowali odwrócić losy wojny – wtedy wielkie formacje złożone ze zwykłej piechoty i artylerii podążały za wyspecjalizowanymi oddziałami szturmowymi, tworząc tzw. kolumny szturmowe. Podstawową taktyczną jednostką szturmową był patrol. Pełen jego stan liczył dwunastu żołnierzy, którym zazwyczaj przewodził starszy podoficer. Młodsi oficerowie zaś czuwali nad „grupą” złożoną z dwóch patroli. Do akcji najczęściej wyruszało ośmiu szeregowców z podoficerem, ale w warunkach trudniejszych (górskich, leśnych lub przy wymagających tego zadaniach) wykorzystywano też patrole wzmocnione – wtedy wyruszano w dziesiątkę lub nawet w komplecie. Każdy żołnierz miał swoje przypisane zadanie, w którego wykonywaniu był specjalnie wyćwiczony. W przypadku dziewięcioosobowego patrolu dowódca ubezpieczał czoło, dwóch najsilniejszych i najcelniejszych ludzi rzucało granatami, których w razie potrzeby dostarczali im dwaj kolejni żołnierze – nad całym procesem czuwał zastępca dowódcy patrolu. Pozostała dwójka ubezpieczała flanki oraz tył formacji. Starano się trzymać działań w mniej licznym składzie z kilku powodów. Przede wszystkim, jak zostało nadmienione, wszyscy żołnierze zwłaszcza w tych najmniejszych zespołach byli absolutnie zgrani i wyćwiczeni we wspólnych działaniach. Kiedy jeden lub kilku z dziewiątki w polu zostawało rannych lub ginęło, już w następnym wypadzie mogli zostać zastąpieni przez swoich „rezerwowych” kolegów, a to z kolei dawało czas niezbędny do otrzymania uzupełnień i wcielenia ich do zespołu. Kolejną istotną kwestią było oporządzenie żołnierza szturmowego, które musiało spełniać wiele kryteriów – zapewnienie jak największego bezpieczeństwa i wygody, ale przede wszystkim znaczenie miała funkcjonalność każdego elementu. Nie mogło zabraknąć narzędzi niezbędnych do wypełniania zadań, ale niepożądanym był nadmiar rzeczy, które na dłuższą metę mogły okazać się przeszkodą w działaniu. Mundury były specjalnie modyfikowane na potrzeby szturmowców. Wzmacniano newralgiczne miejsca skórzanymi łatami – przede wszystkim na kolanach. Miało to zapobiegać zbyt szybkiemu zużywaniu się materiału przy intensywnym czołganiu i zapewnić maksymalny komfort. Jedną z ciekawostek jest fakt, że członkowie oddziałów szturmowych często maskowali insygnia świadczące o swojej przynależności do danej formacji – zakładano specjalne nasuwki ukrywające naszyty na naramiennikach numer bądź emblemat konkretnego pułku lub batalionu. Na pamiątkowych zdjęciach wykonywanych poza frontem również często te numery ukrywano, aby niepożądane oko nie mogło z fotografii wyczytać drażliwych informacji. Niekiedy naramienniki nawet usuwano. Jednostki szturmowe zostały jako jedne z pierwszych w całej armii niemieckiej wyposażone w stalowe hełmy. Jako obuwie żołnierze używali głównie krótkich sznurowanych butów wojskowych – trzewików – wraz z owijaczami, w tym przypadku wykonanymi z szarego sukna, które do użytku weszły od lipca 1916 roku. Ten rodzaj obuwia był znacznie wygodniejszy od wysokich butów marszowych i zapewniał niezbędną do działań szturmowych swobodę ruchów. Do pasa głównego przytwierdzano nożyce do cięcia drutu kolczastego. Było to jedno z narzędzi niezbędnych w warunkach wojny pozycyjnej, gdy dostęp do okopów wroga zwykle blokowały gęste zasieki. Przy pasie głównym standardowo znajdował się również chlebak, zawierający aż cztery zapasowe racje żywnościowe, wraz z manierkami – zazwyczaj dwiema. Taka ilość jedzenia i wody miała umożliwić oddziałowi pozostawanie na linii frontu lub poza nią nawet przez dłuższy czas, potrzebny do wypełnienia powierzonych zadań – jak np. utrzymanie wysuniętego przyczółka w pozycji przeciwnika. W momencie upowszechniania się coraz bardziej zabójczych gazów bojowych, duże znaczenie w wyposażeniu szturmowców zaczęły odgrywać maski przeciwgazowe. Przeciwnik stosował wszelkie środki aby usunąć intruzów z zajętych przez nich pozycji, żołnierze tych jednostek musieli być zatem przygotowani do walki w najtrudniejszych warunkach. Ważnym elementem wyposażenia, przede wszystkim dowódców i zastępców dowódców patroli szturmowych były zegarki – czy to naręczne, czy kieszonkowe – oczywiście z odpowiednim zabezpieczeniem, w formie futerału. W przypadku tej sylwetki żołnierz dysponuje zegarkiem kieszonkowym w metalowej kapsule wyposażonej w zatrzask, wewnętrzny amortyzator (specjalne elastyczne blaszki) i ochronne celuloidowe szkiełko. Całość przypięta jest dewizką będącą pamiątką patriotycznej akcji „Gold zur Wehr” w ramach której, za oddawane na militarne cele kosztowności i metale szlachetne, otrzymywano souveniry wykonywane z tańszych metali – głównie żelaza i stali. Zestaw ten stanowi oryginalną pamiątkę z Wielkiej Wojny. Na pasie również zawieszano broń białą. Szybko zrezygnowano z bagnetów z racji ich rozmiarów, a główną bronią białą stały się noże – bardzo poręczne i efektywne w walce wręcz, której ryzyko podczas walki w liniach nieprzyjaciela było wysokie. Podstawowym jednak orężem tych jednostek były granaty ręczne. Podstawą taktyki walki szturmowej było zasypywanie nimi przeciwnika, koniecznym zatem było przenoszenie dużej ich ilości. Każdy członek oddziału dysponował dwoma przewieszanymi workami, złączonymi taśmą lub sznurem na szyi i na wysokości pasa, w których można było przenieść od 12 do 14 trzonkowych granatów ręcznych (chociaż od roku 1917 do użytku weszły także dużo mniejsze, jajowe). Warto zaznaczyć, że często szturmowcy używali także ładunków koncentrycznych – czyli po prostu granatów wiązkowych, które służyły do natychmiastowego niszczenia ziemianek przeciwnika, likwidacji jego umocnionych pozycji lub np. w końcowym okresie wojny do niszczenia czołgów, których wojska Ententy używały już wtedy masowo. Czasami w workach transportowych przenoszono także po 6 pustych worków na piasek. Służyły one do budowy improwizowanego punktu obronnego w razie nagłej potrzeby. W początkowym okresie istnienia formacji dwóch żołnierzy oddziału otrzymywało przydziałowy kilof oraz łopatę, służące właśnie do konstruowania szańców, szybko jednak zrezygnowano z tego wyposażenia, gdyż bardzo negatywnie wpływało na mobilność żołnierzy. Bronią poboczną, choć nie mniej przydatną był karabin. Rezygnowano z używania ładownic, gdyż znacząco utrudniały czołganie. Wielkim powodzeniem cieszyły się pistolety – także wśród szeregowych i podoficerów. Były zdecydowanie bardziej poręczne od karabinów – czasami małe modele, takie jak Mauser M1914 chowano do kieszeni jako broń zapasową. Sporą popularność zdobył także Luger P-08 w wersji artyleryjskiej – dłuższa lufa, regulowane przyrządy celownicze, możliwość montażu kolby czyniły z niego idealną broń do walki w zmiennych warunkach, choć stale w bezpośredniej styczności z wrogiem. Temat oddziałów szturmowych w armii niemieckiej podczas I wojny światowej jest bardzo obszerny. Obejmuje wiele zagadnień oprócz tych opisanych powyżej. Poza kulisami powstania tych niezwykłych, elitarnych formacji oraz kwestiami wyposażenia i ról do odegrania na polu walki jest wiele innych zasadniczych zagadnień. Takim zagadnieniem bez wątpienia jest taktyka szturmowa – ciekawa nie tylko ze względu na efektywną i imponującą praktykę, ale także bardzo rozbudowaną i szczegółową teorię. Dla owej teorii z kolei, elementem kluczowym było niezwykle rygorystyczne, wymagające i intensywne szkolenie, ujęte w doskonale opisanym, szczegółowym systemie. Każdy z tych wymienionych elementów wart jest osobnego zgłębienia, co jest możliwe dzięki dostępnym źródłom historycznym.

image/svg+xml

Menu

Follow me